{ Aurelia }
Nazywam się Aurelia Blanchard. Pochodzę z Francji, a dokładnie z Paryża. Jestem wysoką brunetką, o dużych, niebieskich oczach, smukłej twarzy i drobym ciele. Moja matka jest szanowaną projektantką mody, natomiast ojciec zarządza kilkoma salonami z samochodami we Francji. W tym roku zaczęłam 19 lat. Skończyłam w swoim życiu pewnien etap, który otworzył mi oczy na świat. Ubrania, torebki, dodatki z takich firm jak Chanel, Prada, Gucci przestały mieć dla mnie jakie kolwiek znaczenie. Owszem, nadal ubierałam się z klasą i gustem, ale nie dawały mi tyle radości, co przed tem. Pieniądze nie uszczęśliwiają człowieka. To wartość, która sprawiaj, że człowiek może na chwilę zapomnieć, pochałaniając się w wir zakupowu. Zaczęłam, więc patrzeć na życie z innej perspektywy, z tej szczęśliwej.
Stałam się szczera, oddana, kochająca, a przede wszystkim wrażliwa. Jak każda osoba posiadałam wady, ale to one utwierdziły mnie w przekonaniu, że każdy je posiada...
Na pierwszy rzut oka moje życie może wydawać się idealnie - bogaci rodzine, codziennie zakupy w światowych markach, radość, masa przyjaciół, własna służąca oraz szofer z samochodem. Niestety to tylko pozory, które są przykrywą na mój beznadziejny żywot. Osiem lat temu w wypadku samochodowym zginął mój ukochany brat - Julien, ktory wówczas miał dwadzieścia lat. Podczas tego incydendu siedziałam w siedzeniu pasażera, obok niego. On zginął, ja przeżyłam... Długo nie mogłam pozbierać się w sobie. Straciłam jedyną osobę, które ufałam, której mogłam wszystko powiedzieć, która była moim oparciem w ciężkie dni i którą na prawdę kochałam. Rodzice przez długi czas mieli do mnie pretensje, że to ja przeżyłam, nie on. Zawsze uważali go za idealne dziecko. Częste kłótnie, wyzwiska oraz awantury panowaly w naszym domu każdego dnia. Przez długi czas wylewałam swoje łzy rozpaczy w poduszkę. Wtedy utwierdziło się moje wcześniejsze spostrzeżenie - nie pasuję do tej rodziny. Swoje żale oraz przemyślenia postanowiłam przelać na kartkę papierku. Tylko ona była w stanie wysłuchać moich wszystkich problemów. Towarzyszyła mi niemal codziennie... I tak oto zaczerpnęłam miłości do muzyki, która była moim kompanem. Dzięki niej zapominałam o problemach. Śpiewanie i granie na fortepianie na prawdę dawało mi radość... W tak prostych rzezach odnazłam szczęście od długiego czasu.
Rodzice od czasu wypadku przestali się mną interesować. Dawali mi kasę i zapominali, że posiadają dziecko. Przyznam, że brakowało mi z nimi kontkatu, ale nie miałam zamiaru sie starać, by go naprawić... Nie widziałam takiej potrzeby. Postanowiłam, więc spełnić swoje marzenie i dostać się do Royal Academy of Music w Londynie. Przesłuchania, rozmowy kwalifikacyjna, masa chętnych sprawiały, że moje szanse na dostanie się malały. Lecz pewnego dnia, gdy dostałam list od Akademii z potwierdzeniem, iż dostałam się do grona studentów na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech od długiego czasu.
Teraz - gdy zostaję mi kilka dni do wylotu z miejsca, gdzie spędziłam swoje całe życie, jestem przerażona, ale przekonana, że postąpiłam właściwie. Cieszy mnie myśl, że opuszczę miejsce, które przypomina mi o Julienie i kłótniach z rodzicami. W końcu czuję się spełniona. Mam nadzieję, że to dopiero początek wspaniałej przygody, która mnie czeka...
{ Layla }
Od ponad pięciu lat zaczęłam się zastanawiać, czy ze mną wszystko jest w porządku? Zawsze byłam inna. Jednak ja jakoś zbytnio się tym nie przejmowałam. Żyjesz tylko raz, więc próbujesz wykonać w swoim życiu mnóstwo życiu. Marzenia, pierwszy pocałunek, dużo niepotrzebnych wpadek, ale takie jest życie. Życie potrafi być perfekcyjne tylko jeśli tego zapragniesz, bo jeśli się podasz.. wszystko niestety przepadnie.
Mam na imię Layla Evans. Urodziłam się w Turcji, dlatego mam imię tureckie, które nazwała mnie mama. Nazwisko odzieczyłam po ojcu który jest anglikiem. Nie jestem pewna dokładnej historii moich rodziców, ale wiem, że tata wyjechał na wakacje do Turcji, poznał moją mamę i tak się wszystko zaczęło. Mama mi opowiadała, jak bardzo się zauroczyła w moim ojcu. Podobno był bardzo słodki, romantyczny i to się najbardziej mojej mamie podobało. Nadal są szczęśliwi. Oczywiście były momenty w którym się sprzeczali, ale to były tylko błahostki, które bardzo szybko szły w niepamięć. Zawsze brałam przykład z rodziców bo wiedziałam, że ich miłośc jest prawdziwa.
Zawsze marzyłam o prawdziwej milości. W sumie, kto o tym nie marzył? Gdy miałam piętnaście lat, czyli dokładnie trzy lata temu, zauroczyłam się w jednym chłopcu.. był śliczny. Duże niebieskie oczy, ciemny blondyn i do tego śliczny, biał uśmiech. Chodziliśmy ze sobą ponad rok, a potem się dowiedziałam, że przez cały ten czas byłam naiwna. Zdradzał mnie i pożegnał mnie słowami " Nigdy ciebie nie kochałem, zapomnij " Załamałam się. Całe dnie przesiedziałam w pokoju, płacząc w poduszcze, a do tego schudłam ponad pięć kilo. Mój brat Altan próbował mnie pocieszyć, ale ja nie mogłam zapomnieć. Cały czas przed oczami miałam jego uśmiech, nasze pocałunki, randki które były cudowne, a on to wszystko zniszczył, łamiąc moje serce na kawałki.
Od tamtego czasu bardzo wiele się zmieniło. Jak i równiez i ja się zmieniłam. Stałam się w sobie bardziej skryta, nieśmiała i zaczęłam się ubierać na czarno. Ciemne ubrania, ciemny makijaż.. i zaczęłam się stawać ogromną fanką Michaela Jackson, który mimo tego, że umarł to nadal będzie w moim sercu wielką legendą. Całymi dniami potrafię go słuchać, bo jest dla mnie ogromnym przykładem do naśladowania. Są również inne zespoły jak Paramore, Green Day, Nirvana, The Veronicas oraz Linkin Park. Teraz nie ufam żadnemu chłopakowi. Straciłam do każdego zaufanie.. no może oprócz mojego brata, który jest dla mnie słodki, ale to i tak nie zmienia mojego zdania.
Po urodzeniu, mieszkałam przez pięć lat w turcji, ale wraz z rodziną przeprowadziliśmy się do Anglii i tak tutaj zaczęła się moja historia. Gdy skończyłam dziesięć lat, pani na przedstawieniu wykryła u mnie talent muzyczny. Powiedziała, że mam piękny głos i nie powinnam go zmarnować. Od tamtego czasu, zaczęłam chodzić do szkoły muzycznej, ucząc się gry na fortepianie, oraz na gitarze. To była moja pasją, którą wraz z każdym rokiem, rozwijałam coraz głębiej. Ponad pół rok temu, dowiedziałam się, że po zdanych testach mogę pójść na studia do Royal Academy of Music. Bardzo się tym ucieszyłam i zaczęłam wkuwać coraz bardziej, oraz się do tego przykładając. I jak widać udało się. Wczoraj przyszedł do mnie list, że się dostałam i już rozpoczynam studia za dokładny tydzień, ale był jeden problem. To było w samym centrum Londynu, co oznaczało, że musiałam sie przeprowadzić i tam zamieszkać, ale wiedziałam, że skoro chcę spełnić swoje marzenia to nie powinnam się zastanawiać oraz wyjechać. Moja rodzina powiedziała mi to samo i się bardzo ucieszyli z mojego szczęścia, które z każdym dniem narastało.
Mój brat już dawno temu zaczął spełniać swoje marzenia. Stał się sławnym fotografem i robi sesję zdjęciowę sławnym gwiazdom. Zaczął bardzo dużo zarabiać i zaczął wspierać naszych rodziców finansowo mimo tego, że mieli wystarczająco pieniędzy, ale mój kochany brat nie chciał ich słuchać i powiedział, że to tylko dlatego, że jest im wdzięczny za wszystko. Chyba odzieczyłam bo pracie zamiłowanie do fotografowania bo na szesnaste urodziny dostałam od niego lustrzankę która od tamtego czasu zaczęłam codziennie używać i muszę przyznać, że świetnie mi to wychodziło, nawet mój własny brat mnie pochwalił. Oprócz śpiewania, grania na fortepianie oraz na gitarze, fotografowania miałam również jeszcze jedno Hobby. Malowanie. To jest jedna z tych rzeczy, od których mogę oderwać się od rzeczywistości. W moim pokoju na ścianie jest namalowana Hayley Williams, którą namalowałam sama własnoręcznie. Również na ścianach wisi mnóstwo moich dzieł, które widzą tylko moi rodzice, lub przyjaciele, ale to bardzo rzadko.
Mimo tego, że mam tyle talentów, to również jest jeszcze jedna sprawa. Gdy się urodziłam, wykryto u mnie, że mam tylko jedną nerkę, więc musiałam bardzo dużo leków przyjmować , aby przeżyć, ale później wszystko się ustabilizowało i teraz muszę na siebie bardzo uważać.
Jak każda nastolatka mam swoje wady. Czyli jestem bardzo krucha i łatwo mnie zranić, więc tego u siebie nienawidzę. Mimo tego, że czuję ból w środku to zawsze potrafię to ukryć, udawając jakaż to ja szczęśliwa jestem. Nienawidzę swoich kręconych włosów, które doprowadzają mnie do szału, ale za to uwielbiam swoje oczy.
Teraz tylko mam w głowię jedną rzecz. Spakować się, oraz wyjechać zaczynając spełniać swoje marzenia. Od zawsze dążyłam do swoich celów, jeśli coś zaczęłam to zawsze to kończyłam i tak miałam nadzieję i tym razem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
a więc kim jesteśmy? one thing. ( znana z http://samemistakesstory.blogspot.com/ oraz http://youaremykryptonite1d.blogspot.com/ ) oraz Roksi ( znana z http://gottaloveyou.blogspot.com/ ) :)
postanowiłyśmy połączyć swoją wspólną miłość do One Direction i napisać razem bloga, który mam nadzieję przypadnie wam wszystkim do gustu :)
tak dla wyjaśnienia :
Aurelia - one thing.
Layla - Roksi
MIŁEGO CZYTANIA <3 + liczymy na jakieś komentarze.
- one thing.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ha czekam z niecierpliwością na pierwszy rodział ;d.
OdpowiedzUsuńFajne! :D Z niecierpliwością czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie!
@Dariiaofficial
Zapowiada się swietnie :) x To pewne , że wyjdzie coś naprawdę fajnego , więc pozostaje mi tylko czekać na 1 rozdział ♥ ~~ Sylwia
OdpowiedzUsuńzapowieada się bardzo ciekawie, już mam sowje zdanie na ten temat . :)
OdpowiedzUsuńblog już ląduje w moich zakładkach . :D
no fajnie , chętnie to poczytam ;* ;)
OdpowiedzUsuńno fajnie, fajnie się zapowiada! czekam na 1 rozdział! :*
OdpowiedzUsuńZaczęło się bardzo ciekawie. Zainteresował mnie początek. Historia Aureli, tak jakoś dziwnie na mnie podziałała. Dała do myślenia. Szkoda mi jej. Rodzice, nie mają prawa wybierać, które ich dziecko ma przeżyć i tym bardziej nie powinni być źli, z powodu, że przeżyła ona. Tak miało być, trzeba się z tym pogodzić i iść dalej. Zacząć od nowa. Niekoniecznie zapominając o przeszłości, ale trzeba kontynuować swoje życie mimo wszystko. A Layla? Wydaje się być szczęśliwsza niż pierwsza bohaterka. Też swoje przeżyła. Ale uważam, że lepiej jest mieć wsparcie w rodzicach i złamane serce, niż tego wsparcia nie mieć. Czekam na dalsze części :)
OdpowiedzUsuńhttp://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/
dawaj pierwszy rozdział !
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie ;)
www.same-mistakes-story.blogspot.com
Zajebiste!!! czekan na następne rozdziały :D <3
OdpowiedzUsuńSuper ;) Czekam na pierwszy rozdział ;)) Zapraszm do siebie ;D
OdpowiedzUsuńhttp://mybeautifulliar.blogspot.com/
Prolog oczywiscie świetny ;> Całe opowiadanie również zapowiada sie wspaniale.
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się charakterystyka (czy to jest charakterystyka? Nie jest pewna, więc powiedzmy "opis") głównych bohaterek. Obydwie mają świetne historie, choć Aurelia nieco bardziej "dramatyczną".
Z niecierpliwością czekam na 1 rozdział :>
[http://new-story-1d.blogspot.com/]
Dobrze się zaczyna, i dobrze piszesz. No to się spotkają w szkole :) i czekamy na pojawienie się chłopaków xx wbijaj do mnie, też zaczynam lifewithfuckinglove.blogspot.com
OdpowiedzUsuńkiedy rozdział ?
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że zapowiada się naprawdę świetnie. Jak tak dobry będzie pierwszy rozdział, to będę stała bywalczynią ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie . Jeśli 1 rozdział tak samo ci wyjdzie ( czyli tak dobrze ) to będę cie często odwiedzać ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://dotknac-marzen.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńzapraszam na http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń